"Rzeczpospolita": Uczeń, który otrzyma ocenę niedostateczną z zachowania, nie przejdzie do następnej klasy. Planuje to Ministerstwo Edukacji.
Już w programie wyborczym PiS zapowiadało przywrócenie ocenom ze sprawowania tej samej rangi, jaką mają oceny z przedmiotów. Nauczyciele krytykują ten pomysł - zaznacza dziennik.
"Sądzę, że szkoła nie powinna pozostawiać ucznia na drugi rok w tej samej klasie z powodu niskiej oceny z zachowania. W każdym uczniu należy szukać tego co dobre, a nie straszyć karą" - twierdzi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. "To zły pomysł, penalizacja systemu oświaty w Polsce do niczego dobrego nie prowadzi, a ten projekt wykazuje brak elementarnej wiedzy pedagogicznej jego autorów" - dodaje. "To metoda z XIX wieku, od której pedagogika już dawno odeszła" - mówi prof. Bogusław Śliwerski, pedagog z Uniwersytetu Łódzkiego.
Ale są zwolennicy takiego rozwiązania. "Kiedyś ocena niedostateczna z zachowania powodowała pozostanie na drugi rok i nie było takich problemów wychowawczych jak teraz. Nie miałbym nic przeciwko temu, by znów tak było" - mówi Wojciech Jaranowski, rzecznik prasowy nauczycielskiej "Solidarności". Zastrzega, że to jego prywatne zdanie.
Ministerstwo Edukacji pracuje nad zmianami w rozporządzeniu. "Zależy nam na tym, by podnieść rangę oceny ze sprawowania" - przyznaje Stanisław Sławiński, wiceminister edukacji.
"Nie jest dobrze, kiedy wraz z każdą zmianą polityczną z resortu edukacji trafiają do szkół propozycje zmian programowych dostosowywane do dominującej ideologii" - ocenia prof. Śliwerski. MEN w 2003 roku wyróżniło nagrodą naukową jego książkę, w której wykazał bezsens i fikcyjność szkolnych systemów oceny z zachowania - przypomina "Rz".