Nawet 5-10 proc. prac bronionych w polskich uczelniach może być plagiatami - szacuje Fundacja Rektorów Polskich. Jej eksperci namawiają posłów, by w nowej ustawie o szkolnictwie wyższym umieścili zapis o pozbawianiu plagiatorów tytułów naukowych.
Fundacja ogłosiła właśnie raport o tym, jak zapobiegać plagiatom w pracach dyplomowych i doktorskich. Na razie rektorom brakuje narzędzi prawnych, by rozprawić się z plagiatami. - Sytuację poprawi nowa ustawa o szkolnictwie wyższym - mówi prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji.
- Rektor będzie miał prawo zwolnić pracownika, który dopuścił się plagiatu lub innego oszustwa naukowego.
- Będzie też mógł zawiesić w obowiązkach naukowca, przeciw któremu toczy się postępowanie wyjaśniające.
- W stosunku do plagiatorów nie będzie przedawnienia.
Autorzy raportu alarmują jednak, że to nie wystarczy. Chcą, by w ustawie o szkolnictwie wyższym umieszczono zapis, który pozwoli unieważnić tytuł naukowy uzyskany na podstawie plagiatu. W ustawie o prawach autorskich miałby się natomiast znaleźć zapis nakazujący ściganie plagiatorów z urzędu.
Raport trafił wczoraj do posłów z sejmowej komisji edukacji. Ma być omawiany 17 maja, podczas drugiego czytania ustawy o szkolnictwie wyższym w Sejmie.